wtorek, 26 marca 2013

10 rzeczy, które zrobię gdy osiągnę swój CEL!

Kolejny dzień mija mi z jednym bananem w brzuchu i hektolitrami zielonej herbaty. Nawet na wodę mineralna nie mam ochoty. Wiem, że powinnam coś zjeść, ale nawet na mój ukochany serek wiejski nie mam ochoty, bo boję się, że po nim przytyję. 
Czasami paraliżuje mnie strach... Czasami zastanawiam się: co będzie gdy już schudnę? Jak wtedy będę jeść? Przecież nauczyłam się takiego trybu życia, jedzenia niskokalorycznych produktów i innych nigdy w życiu się nie tknę. Nawet kostka czekolady nie przeszłaby mi przez gardło. Nawet tej mojej ulubionej... Boję się, że zacznę jeść więcej i przytyję. Boję się zobaczyć kilogram więcej na wadze... A co dopiero gdybym miała wrócić do wagi sprzed 3 miesięcy. No chyba bym od razu ze sobą skończyła. 
Chcę być szczupła! Czy tak wiele pragnę? Tylko ta chudość może mi dać szczęście. No własnie - SZCZĘŚCIE. To może się wydawać takie głupie, takie płytkie, ale taka właśnie jest prawda. Gdy będę chuda, moje życie będzie inne, będę szczęśliwsza, piękniejsza, bardziej świadoma swojej wartości, no i tę właśnie moją wartość zauważą inni... Postanowiłam zrobić listę 10 rzeczy, które zrobię gdy osiągnę mój cel. Dla podbudowania motywacji :)

1.  Kupię sobie szorty i będę paradować z gołymi nóżkami !


2. Kupię sobie spodnie/legginsy we wzroki/paski/kółka/cokolwiek innego, a moje nogi nie będą w nich wyglądać grubo !


3. Odważę się, by podejść do P. i z nim pogadać :D


4. Pójdę na imprezę i będę tańczyć i uwodzić nieznajomych :D

5. Rozjaśnię włosy


6. Zrobię sobie tatuaż - piórko. Abym zawsze pozostała leciutka jak piórko i pamiętała o pilnowaniu wagi :)


7. Kupię sobie meeeega wysokie szpilki!


8. Zrobię sobie naleśniki z bitą śmietaną i owocami i zjem je bez wyrzutów sumienia :D 


9. Spotkam się z moim byłym, aby zobaczył co stracił :D

10. Będę pewną siebie młodą kobietą, świadomą swoich walorów, będę dumnie kroczyć przez świat ze szczupłym ciałkiem! :)


~~~~


PS Kochane, bardzo Wam dziękuję za komentarze i miłe słowa. Szczególnie Serotonine z bloga http://neveragainmore.blogspot.com/ - Twoje słowa odnośnie mojego tyłka naprawdę podniosły mnie na duchu i do tej pory mam banana na twarzy na samą myśl o tym :D Dziękuję Kochana!
I dziękuje LipsLikeMorphine z bloga http://llmorphine.blogspot.com/ za pozostawianie mi w komentarzach zawsze trafnych rad odnośnie diety i miłych słów wsparcia!
Iii Czarownica_999 z bloga http://nijaknitak.blogspot.com/ za to, że tu wpada, wspiera mnie i za to, że jest tak wybitnie sympatyczna, że od mojego pierwszego dnia na blogu zdążyłam Ją polubić :)

No i całej reszcie, która tu wpada :) Każde słowo wsparcia jest dla mnie bardzo ważne i pokazuje mi, że to odchudzanie MA SENS.
pozdrawiam Was serdecznie!


Edit: WAŻĘ 66.5kg!!!!!!!!!!!!!!!!! 

5 komentarzy:

  1. Malutko jesz podziwiam , nie zamartwiaj się tym co będzie jak osiagniesz cel , najpierw się liczy to co jest tu i teraz . Super plan , chyba też taki sobie zrobię żeby mieć jeszcze większą motywację . Powodzenia . thinchudosc.blox.pl

    OdpowiedzUsuń
  2. Dobrze, bo schudłaś, źle, bo jak Cię w końcu głód złapie, to nie będziesz się przejmować jedną kostką czekolady. A wiem co mówię, w końcu siedzę w tym od szkoły podstawowej (a jestem w drugiej klasie technikum).
    Chciałabym Ci napisac coś w stylu "tak, schudniesz, Twoje życie wywróci się o 180 stopni i będzie bardziej perfekcyjne niż dom Małgorzaty Rozenek", ale prawda jest taka, że już raz schudłam z 82 kg na 58. I nic się nie zmieniło. Jedyna zmiana to taka, że wypominali anoreksje, tak jak wcześniej to, że jestem za gruba. Chory świat ;) Ale może z Tobą będzie inaczej, choć ciut bogatsza dieta pozwoliłaby Ci uniknąć czegoś takiego, że jak jednego dnia zjesz zamiast jednego banana dwa to utyjesz. Nasz organizm tak działa, nic na to nie poradzimy.
    Wiem, że zlejesz to co napisałam i napiszę w przyszłości, sama tak robiłam, a dziś jestem... w czarnej dupie, sama widzisz. Ale może to tylko ja mam takie pogięte szczęście i nic mi w zyciu nie wychodzi.
    Pozdrawiam, LLM. Dbaj o siebie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Też się czasami zastanawiam co później? Jak wtedy będzie to wszystko wyglądało? Ja już się powoli zbliżam do osiągnięcia tego, na czym tak bardzo mi zależało i już nie długo będę musiała poważnie zastanowić się co dalej.
    Szpile kup se teraz, włosy rozjaśnij jak najszybciej - niech to będzie nagroda za twoje dotychczasowe osiągnięcia, idź na imprezę i wybaw się za wszystkie czasy - poleci sporo kcal i będziesz miała lepszy humor i ostanie: nie nagradzaj osiągnięć jedzeniem. Przyzwyczaisz się do tego, że jak schudniesz 1 kg zjesz sobie naleśniczki, tam czekoladę i szybko to wszystko wróci, a czasami nawet z nawiązką. Lepiej kup sobie nową sukienkę lub bluzkę, przynajmniej będziesz mogła wyeksponować swoje osiągnięcia :).
    Trzymaj się.

    http://you-have-to-be-strong.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Gratuluję spadku ! Piękna lista, boję się jednak że punkt 2 jest nie do zrealizowania - w nich nawet modelki wyglądają grubo :P
    Fajnie, że moje słowa poprawiają Ci humor.
    Martwi mnie trochę Twoje podejście do jedzenia - na kilometr cuchnie jadłowstrętem, a z nim nie można być szczęśliwym.
    Wracając na chwilę do listy - też bym chciała spotkać byłego i pokazać mu, że mimo wszystko jestem silna, piękna i niezależna.
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  5. tak szybko mi zeszło bo dopiero zaczęłam. A ćwiczyć nigdy nie lubiłam ale nie moge być obwisła ;p Dodaję Cię do ulubionych. a co do postu to zgadzam się z komentarzem czarownicy :)

    OdpowiedzUsuń